` miłość zabija ...

11:43

Ostatnio sporo się u mnie wydarzyło . Kolejny raz dostałam nożem w plecy . Dlaczego ? Bo znowu zaufałam niewłaściwej osobie . Po bolesnym rozstaniu z chłopakiem nie potrafiłam nikomu zaufać, do każdego podchodziłam z dystansem . Byłam jak takie dzikie zwierzątko, które boi się świata . Nie ukrywam, że nadal tak mam . Mimo tego, że czasami chcę się do kogoś zbliżyć i wygadać, to po prostu nie mogę, bo coś mnie blokuje . Nie chcę być dla nikogo ciężarem i nigdy nie proszę o pomoc . Nawet nie wiedziałam jak zabrać się za pisanie tego posta, bo jak widzicie ma być on o miłości, a to bardzo trudny dla mnie temat ...


Historia moich miłosnych rozterek naprawdę nie jest długa . Ale czy miłość wgl istnieje ? Dochodzę do wniosku, że nie . Będąc małą dziewczynką opuścił mnie ojciec . Już wtedy zaczęłam sceptycznie podchodzić do płci męskiej . W dodatku babci słowa zawsze tkwiły mi w głowie . Zawsze słyszałam głos, który mówił mi: "patrz komu ufasz i w kim się zakochujesz" . I rzeczywiście patrzyłam . Przez całą podstawówkę i gimnazjum nie miałam chłopaka . Miałam totalnie wyjebane na związki i na całą resztę . Żyłam jak chciałam, robiłam co chciałam i nic mnie nie ograniczało . Pod koniec 3 gimn poznałam Damiana . W sumie głupia sytuacja ... nie znałam typka, bla, bla, bla ... chłopak poznany przez neta, taki na "odwal" . W końcu kontakt się zerwał, a cała ta sytuacja mocno mnie osłabiła . Pomagał mi Kamil ... prawie 1,5 roku związku i co ? Totalna klapa . Czułam się jak rzecz, a nie jak dziewczyna . Nie mogłam się odnaleźć, walczyłam sama ze sobą, przez co się zmieniłam . Koniec końców, kazał mi oddać łańcuszek i brutalnie ze mną zerwał . Usłyszałam jeszcze, że to tylko dzięki niemu żyję . To był chyba najgorszy cios jaki dostałam od życia . Załamałam się i znów zaczęłam się zmieniać . Zaczęłam pić ...




Na ratunek przyszedł kolega ...
Pomagał skutecznie . Wyciągnął mnie z doła, ale ... ( no tak, zawsze jest jakieś ale ) miał dziewczynę . Sprawy się skomplikowały ... zerwał ze mną kontakt, mimo iż obiecywał, że będzie zawsze moim przyjacielem .



Stoczyłam się już wtedy na całkiem ... do dzisiaj bolą mnie te dwa przypadki, ale wiem, że muszę jakoś to przełknąć i uporać się z przeszłością . Próbowałam ... zaufałam koledze ze szkoły . Było miło, naprawdę . Zaczęłam małymi kroczkami się przełamywać . I co wtedy ? Wyjechał mi z tekstem, że mi zajebie . I nóż w plecy po raz kolejny . Zabolało i to strasznie . Nie wiedziałam czy siąść i płakać, czy wybuchnąć gniewem . Skończyło się na zupełnie czym innym ...




Psychika mi siadła . Nie ufam już nikomu . Nie potrafię . Doszłam do wniosku, że każdy tylko się mną bawi i celowo rani . Jedynie starszy o kilka lat znajomy mnie dobrze rozumie i przy Nim zapominam o problemach ♥
Na resztę trzeba umieć mieć wyjebane ...




Kolejnego razu nie przetrwam .
Chcę umrzeć ...

MIŁOŚCI NIE MA !



Post wyszedł bardzo dołujący, ale musiałam w końcu to z siebie wyrzucić .
A Wy ... czy Wy też czujecie się czasami podobnie jak ja ? Jeśli chcecie o tym pogadać, to zapraszam ;*

You Might Also Like

34 komentarze

  1. "Zakochiwanie się jest jak zjedzenie naraz pudełka czekoladek-na początku wydaje się że to dobry pomysł"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś młoda i na pewno jeszcze trafisz na odpowiednią osobę :) nie warto być z kimś na siłę...

      Usuń
    2. Chyba już nie chcę na nikogo trafić, ale dziękuję ;)

      Usuń
  2. Może źle wybierasz chłopaków? Nie chcę Cię krytykować, broń boże, tylko piszę na podstawie własnego życia. Miałam 12 lat jak mój tata odszedł do młodszej kobiety, od tego czasu właściwie interesowałam się każdym, kto zwrócił na mnie uwagę. W wieku 16 lat poznałam chłopaka, nie był jakiś zły, szanował mnie, ale ciągnął w dół - piliśmy praktycznie co tydzień, zero ambicji, żeby coś osiągnąć i się rozwijać. Byłam z nim 5 lat, później zaczęłam ostro imprezować bez niego, piłam jeszcze więcej, wpakowałam się w jeszcze gorszą relację, aż w końcu dostałam od życia szansę, żeby się zmienić i odbić od dna. Poznałam wspaniałego chłopaka, który mimo mojej przeszłości, zaakceptował mnie taką, jaka jestem i daje mi mega oparcie. Teraz widzę, że po prostu się nie szanowałam, nie znałam swojej wartości, nie spodziewałam się, że zasługuję na kogoś lepszego. Poza tym tak bardzo bałam się samotności, że tkwiłam nieszczęśliwa w związku z facetem, z którym nie byłam szczęśliwa. Teraz wiem, że to wszystko przez to, że pochodzę z rozbitej rodziny.
    Sorry za ten esej, ale może pomogę Ci choć trochę lub podniosę na duchu. Mam nadzieję, że spotkasz wreszcie kogoś, dzięki komu uwierzysz w miłość, bo na szczęście wśród tych wszystkich dupków, zdarzają się wartościowi faceci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje mi sie,ze to co teraz odczuwasz ma tez zwiazek juz z jesienna aura..
    jestes mloda i zapewne bardzo madra,wiec poznasz jeszcze kogos,na kim będziesz mogla polegac w trudnych dla Ciebie chwilach. :) Kazdy ma chwile zwatpienia,ale zobaczysz ze jeszcze wzejdzie slonce :) trzymaj sie cieplo :* dodaje do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm.... nie ma co się przejmować takimi uczuciami jesteś młoda, z resztą tak jak i ja... na miłość przyjdzie jeszcze czas. Jak to mówi pena w-fistka z mojej szkoły, która ma dziwne poglądy, ale z tym akurat się zgodzę... na razie mamy poznawać chłopaków, szaleć, ale z głową, a dopiero później się wiązać i lokować uczucia :)
    http://my-natalias-place.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonale Cię rozumiem, też opuścił mnie ojciec i przejechałam się na paru osobach, wiem, że nie łatwo jest zaufać...
    Poklikasz w linki u mnie? Mój blog-klik!

    OdpowiedzUsuń
  6. jakbym czytała o sobie. Też opuścił mnie ojciec, a mój chłopak zerwał ze mną po 1,5 roku związku, zupełnie bez powodu i szybko znalazł sobie inną odezwał się po 2 latach gdy go rzuciła, ale chyba tylko po to by mnie dobić ;x
    Mimo to staram się nie załamywać i myśleć pozytywnie

    Mój Blog - klik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak już jest, że chłopaki chyba chcą nas dobić ; //

      Usuń
  7. Nie martw się. Kiedyś znajdziesz osobę godną zaufania.

    Zapraszam serdecznie na mojego niedawno założonego blogaska graficznego. Z góry dziękuję. Mam nadzieje, że moje prace Ci się spodobają i może pozostawisz po sobie komentarz, opinie? :)
    http://only-4-art.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuję ci :( ja nigdy nie przeżywałam rozterek miłosnych.. Trzymaj się <3

    Arbuzowa Lemoniada

    OdpowiedzUsuń
  9. Na miłość przyjdzie jeszcze czas, nie przejmuj się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam 17 lat i jeszcze nigdy nie miałam chłopaka. Na prawdziwą miłość trzeba długo czekać. :)

    http://justdaaria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwsze słowa tak bardzo opisują mnie sprzed dwóch lat.. Po rozstaniach w "gimbazie" i tak czułam się bardzo zraniona, choć wiedziałam, że to nie będzie na całe życie. Potem pojawiła się kolejna osoba. Prawie 16 miesięcy razem i znów zawód. Kiedy próbuje od tego odpocząć pojawia się kolejna osoba. Boję się zaufać i to bardzo, ale wiem, że trzeba. Po prostu to jest życie. Tu można żałować każdej decyzji.

    A po za tym to na wszystko jeszcze przyjdzie czas. Jesteśmy piękne i młode. Nie ma co się załamywać:)

    Jeśli masz czas to zapraszam na mojego bloga :)
    Jeśli Ci się spodoba to śmiało komentuj i zostań na dłużej! :)
    http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. oj tam jestes mloda jeszcze znajdziesz prawdziwa milosc :) Sama jakos singluje i gdybym miala tak myslec to bym sie zalamala psychicznie. Ciesz sie wolnoscia b ow krotce zjawi sie ksiaze i koniec samotnych dni ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi przez niektóre sprawy bardzo ciężko zaufać ludziom ;)

    MÓJ BLOG, KLIK !

    Obserwujemy ? Jeśli tak, daj znać u mnie w kom ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz przeczytałam u kogoś cały post ;o
    To po prostu nie te osoby ;)
    Nie załamuj się zawsze musi być źle żeby potem mogło być tylko lepiej ;)
    Każdy przez to przechodzi, ale nie warto się załamywać przez jakiegoś idiotę ;)
    Trzymaj się :)
    Zapraszam do mnie z chęcią odwdzięczę się obserwacją ;)
    grlfashion.blog.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeej ... czuję się zaszczycona, że pierwszy raz przeczytałaś cały post i to w dodatku mój ;*
      Bardzo chętnie zaobserwuje ;)

      Usuń
    2. Również obserwuję ;* :)

      Usuń
  15. Ja całe zycie dostaje nożami w plecy.. Wiem co czujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej! Dostałaś nominację do LBA, gratulacje :)
    Zapraszam do mnie: bondel-natalia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też tak mam :(
    Obserwuje :) Liczę na rewanż :)
    anjaa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też mało komu ufam poprzez rany w sercu. Najgorszym ciosem w życiu było odbicie przez własną przyjaciółkę - chłopaka. Od tego czasu czuję się bezwartościowa, jakbym nie miała prawa na miłość.
    Piękny post :)
    Jeśli masz czas to zapraszam do mnie :
    http://lottirysuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet sobie nie wyobrażam jak może być Ci ciężko, ale masz prawo na miłość i pamiętaj o tym ;*

      Usuń
  19. Ja niestety jestem w dość podobnej sytuacji, ale chodzi o znajomych, którzy na maxa mnie nie akceptowali. Ostatnio zaczęło się to zmieniać, ale ja po kilku wystawieniach przez różne osoby też jestem nieufna...
    http://paulan-official-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam wszystko od poczatku do konca i musze stwierdzić ze bardzo ciekawie opisujesz swoje przeżycia. Smutno mi ze spotkalo cie tyle przykrości w zyciu. I pewnie na ich podstawie oceniasz ze miłości nie ma. Zreszta nie dziwie ci sie. Po takich przypadkach dlugo bym nie wierzyla w milosc, ale na pewno znajdziesz ta jedyna osobe ale tak na cale życie. Bo wierze w milosc i jest wiele przypadków gdzie ludzie naprawdę sie zakochują w sobie i nawet jako dziadkowie sie nadal kochają. Dlatego nie załamuj sie Glowa do góry! Jeszcze kiedys będzie lepiej! Musi byc. Pozdrawiam :)

    artistically-immediately.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że znajdę taką osobę ;)
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  21. Bardzo dobrze rozumiem Twoje słowa "(...) że każdy tylko się mną bawi i celowo rani", bo sam tego doświadczyłem. Trzeba wiele determinacji i wsparcia, żeby uporać się z tak przykrymi doświadczeniami. Pamiętaj jednak, że jesteś jeszcze bardzo młoda. Jeszcze nie raz ktoś zawiedzie Twoje zaufania, jeszcze nie raz ktoś Cię zrani. Wydaje mi się, że taki bagaż doświadczeń jest nam potrzebny, żeby odróżnić później fałsz od prawdy. Może tuż za rogiem, może jeszcze nie teraz, nie za rok czy dwa, ale będzie czekał na Ciebie mężczyzna, który da ci poczucie bezpieczeństwa i prawdziwą miłość. Po każdej burzy nadchodzi słońce. Trzymaj się dzielnie :)

    http://brewilokwencja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak ciepłe słowa ;) To bardzo mi pomaga ;)

      Usuń
  22. Bardzo smutna historia, ale miłość jest ślepa jak i uczucia. Mam dokłądnie tak samo jak Ty, ja też nie potrafię nikomu zaufać i specjalnie czasami odpycham od siebie ludzi (facetów) bo się ich boję. Moją historię zawarłam tutaj http://takpoprostuzyc.blogspot.com/2015/05/cos-ode-mnie.html dlatego nie będę w komentarzu się zbytnio rozpisywać.
    Jedyne co mogę napisać to głowa do góry, kiedys jeszcze wyjdzie slonce i znajdziemy szczescie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz . To bardzo mnie motywuje do dalszego pisania ;)

Popular Posts